To nie był jeszcze koniec.
Został jeszcze ktoś.
Ktoś o nazwisku Rouzic.
Na
pewno mieliście okazję
zapoznać się z nim, ale jakoś go nie było w
TRAOD-zie. W części drugiej będziemy mieli okazję bliżej go poznać.
Właśnie teraz chodził niespokojnie po swojej posiadłości w Metzie
we Francji:
-..ale jak on mógł przeżyć-krzyczał
-jednak Eckchardt był dla niego zasłaby-odpowiedział jeden z jego ochroniarzy
-Niemożliwe,przecież Konstantin czuł się bezsilny po stracie swojego syna
-On wierzył, że jego syn wróci do domu-rozległ się głos z dala a była to Emely i Kat
-proszę,proszę a kogoż my tu mamy siostrzenice Cornela
-Coś ty powiedział?-wkurzyła się Kat
Po nazwisku to po pysku-Emely miała ochotę walnąć Rouzicowi, ale Kat ją powstrzymała
-spokojnie siostra załatwimy to szybko i bezboleśnie-szepnęła
-no to czego chcą nasze dziewczynki
-po pierwsze nie ‘’wasze dziewczynki’’
-…a po drugie przyszłyśmy po ciebie Rouzic
-Myślicie że się was boję-Rouzic zaczął się śmiać
-Nie no teraz przesadziłeś
Emely mocno mu przywaliła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz