Niestety nie
udało mu się dogonić furgonetki
‘’kurwa’’-zaklął w myślach.
Nagle ostrze
wysunęło się z jego paska, zaczęło latać w tę i nazad. Nie wiedział czemu nie
mógł tego kontrolować. W międzyczasie, kiedy starał się przywołać chirugai,
bliźniaczki przypadkowo spotkały się pod Oxfordem. Obie wyczuły, że coś jest
nie tak, Emely kazała wysadzić ją pod uniwersytetem, a Kat wybiegła z
posiadłości jak poparzona.
-ty, co ty
tu robisz-powiedziały wrzeszcząc na siebie-co ja tu robię, co ty tutaj robisz
Zaległa
chwilowa cisza, obie patrzyły na siebie
z nienawiścią.
-coś się
stało naszej parce, muszę ich uratować-odpowiada Kat
-chyba
raczej my
Ostrze wciąż wariowało, nie minęła nawet
minuta, bliźniaczki przybiegły Kat przywołała ostrze, Trent się zdziwił, jak
ona to zrobiła, tylko właściciel tego przedmiotu może go kontrolować.
-jak ty
to…-nie dokończył, Kat mu przerwała
-twoje
chirugai nas zaprowadzi do Lary
-niby
jak-spytała Emely
-o to się
nie martw Emely, ona miała je w rękach-powiedział spokojnie niebieskooki
Dziewczyna
wypuściła chirugai, które zaraz potem poleciało gdzieś dalej, a oni za nim.
Dało się
słyszeć czyjś maniakalny śmiech, była to kobieta o blond włosach i zielonych
oczach, była ubrana w skórzaną czarną kurtkę i spódniczkę mini. Chowała łopatę
do furgonetki. Obok niej stał gruby i niezdarny najemnik z Viperem w ręku, broń
zamiast trzymać na spuście to na magazynku
-w końcu
mamy przynętę-powiedziała wciąż się ryjąc
-szefowo-wtracił
najemnik-a co jeśli on się nie złapie
-a co ma się
nie złapać, musi dać nam złotą kobrę
Najemnik
potknął się o jakiś kamień, upadł na mordę
-ty
niezdaro-mruknęła do siebie
Wstał i
otrzepał się
-Bob, naucz
się chodzić jełopie
-tak jest
szefowo
Nagle nad jej głową przeleciało ostrze sypiąc
swymi iskrami.
-jest coraz
bliżej-powiedziała z uśmiechem na mordzie
Zaraz
zobaczyła Kurtisa, ale nie był on sam, nie tego się spodziewała. Zaczęła
przeklinać, Kurtis wyjął Borana X
-Gdzie
Lara-wrzasnął
-Nie bój się
Kurt, nic jej nie jest, dopóki nie skończy się jej tlen
-coś jej
zrobiła Bridget-Kat była strasznie wściekła
-to co
powinnam zrobić dawno smarkulo, zakopałam ją
Emely rzuciła się na blondynkę i zaczęła
dusić, Bob tego nie zauważył, dopiero gdy usłyszał strzał odwrócił się i
mierzył Viperem w bohaterów, ale kiedy zobaczył, że Kurtis mierzy w niego swoim
ostrzem
-nie próbuj
zasrańcu
Ten
przestraszony uciekł.
-no i dobrze
uciekaj skurwysynie-zaśmiała się Kat, po czym rzuciła Kurtowi łopatę-lepiej ją
odkop zanim będzie za późno-dodała
Bliźniaczki
zajęły się Bridget, gdy tylko odkopał nieprzytomną Larę wrzuciły blondynkę i
zakopały
-i masz za
swoje suko
Mężczyzna
próbował reanimować swoją dziewczynę, ale nic to nie dało. Jedynym ratunkiem
był szpital, sięgnął po telefon i zadzwonił po karetkę. Obudziła się dopiero po
kilku dniach. Była pod respiratorem, a obok niej siedział jej chłopak, miał
zamknięte oczy i smutną minę, zdjęła maskę i go pocałowała, ten od razu
oprzytomniał. Lekko się odepchnęła.
-lepiej to
załóż
-po co,
przecież nic mi nie jest, możemy spadać do domu
-nie tak
szybko, musisz jeszcze tu poleżeć
Wiedział,
jak Lara nie znosiła szpitali, ale nie chciał jej stracić, ta jednak wstała z
łóżka, omal nie upadła, złapał ją i położy na łóżko
-sama
widzisz, jeszcze nie możesz iść do domu
‘’i tak
zwieję’’-pomyślała
Ku im oczom
pojawił się Karel, Lara niedowierzała, przecież go zabiła, przynajmniej tak jej
się zdawało, mocą ją podniósł do góry, Lara zaczęła się dusić
-zostaw ją
skurwielu-krzyknął Trent
-bo co mi
zrobisz, jesteś tylko zwykłym szczeniakiem z Lux Veritatis
Brunet
strzelił do blondyna, ale i tak to nic nie dało
-głupcze,
nie zabijesz mnie, jestem nieśmiertelny
Chłopak
chwycił archeolożkę za rękę, aż upadła na jego ramię, ledwie złapała oddech.
-czego
chcesz Karel
-ciebie Laro
-zapomnij,
ja nic do ciebie nie czuję
Gdy tylko
Lara całowała Kurtisa, Karel poczuł się zazdrosny. Nie wytrzymał, utworzył kulę
ze swojej mocy i rzucił nią w naszych bohaterów. Kurtis stracił przytomność,
kobieta popatrzyła na blondyna.
-coś ty
zrobił debilu-powiedziała trzymając niebieskookiego w objęciach
Podszedł do
niej i pociągnął za rękę, chciał ją pocałować, jednak ta w ostatniej chwili się
oderwała
-jak ty w
ogóle przeżyłeś, zabiliśmy cię
-głupia
śmiertelniczko-zaśmiał się-my nephilimowie jesteśmy nieśmiertelni, zrozum to w
końcu
Chciała mu
przywalić, ale nie czuła się na siłach. Wtem do pokoju wszedł Zip.
-ty-krzyknął
nephilim
-zostaw ich
w spokoju
Karel
przestraszył się czarnoskórego i gdzieś zniknął.
-co za
pajac-mruknęła do siebie
Lara
próbowała ocucić Kurtisa, gdy tylko przyłożyła jego rękę do swojego brzucha od
razu się obudził, uśmiechnął się do niej.
-chyba
jednak zmienię zdanie-szepnęła mu na ucho
Nagle
usłyszeli wybuch, szpital zaczął się palić, brunet wziął Larę na ręce i zaczęli
uciekać.
Musieli
omijać trupy, a było ich pełno, gdy tylko wybiegli z budynku, już leżał w
gruzach.